Blog

CLASSIC LIST

artificial-intelligence-g4e954cf0d_1920-1200x800.jpg

ADHD (ang. Attention Deficit Hyperactivity Disorder) to zespół nadpobudliwości psychoruchowej z zaburzeniami koncentracji uwagi. Kluczowymi objawami, wokół których możemy różnicować bardziej szczegółowy opis symptomów są: zaburzenia koncentracji uwagi, nadmierna impulsywność i nadpobudliwość psychoruchowa.

Typowe dla ADHD są następujące objawy i zachowania:

  • trudności z koncentracją i wykonywaniem zadań,
  • trudność wielozadaniowości,
  • słabe umiejętności planowania i zarządzania czasem,
  • dezorganizacja czynnościami i zadaniami,
  • regularne gubienie przedmiotów,
  • zapominanie codziennej rutyny lub spotkań,
  • pomijanie szczegółów lub popełnianie nieostrożnych błędów,
  • unikanie lub niepodejmowanie zadań wymagających wysiłku umysłowego przez dłuższy czas,
  • stan pozornie roztargniony podczas bezpośredniej rozmowy,
  • niewykonanie zadań lub obowiązków w miejscu pracy,
  • dekoncentracja,
  • częste zapominanie o codziennych czynnościach,
  • impulsywność,
  • niepokój lub wiercenie,
  • mówienie nadmiernie,
  • przerywanie rozmów,
  • wstawanie, gdy wymagane jest siedzenie,
  • bycie bardzo aktywnym i “stale w ruchu”.

Wśród głównych przyczyn ADHD wymienia się m.in. czynniki związane z funkcjonowaniem mózgu, w szczególności zmiany w metabolizmie neuroprzekaźników (są one odpowiedzialne za przekazywanie bodźców z jednej komórki nerwowej do drugiej) oraz niedokrwienie w pewnych obszarach mózgu (w czołowej części mózgu dochodzi do słabszego przetwarzania glukozy, w wyniku czego dostarczana jest tam mniejsza ilość energii). Zmiany obejmują również metabolizm neuroprzekaźników – obserwujemy zmniejszenie stężenia noradrenaliny (odpowiada za koncentrację), dopaminy (steruje bodźcami i napędem) i serotoniny (odpowiada za impulsywność, dopasowanie zachowania do sytuacji).
Mimo, że ADHD powszechnie łączy się z okresem dzieciństwa, duża grupa dorosłych osób ma objawy przez całe życie, co często bardzo niekorzystnie wpływa na ich funkcjonowanie prywatne i zawodowe.
Leczenie polega na oddziaływaniach psychoterapeutycznych poprawiających funkcjonowanie, w razie potrzeby włączane jest leczenie farmakologiczne.


blue-g8eef37b50_1920-1200x506.jpg

W obecnej sytuacji geopolitycznej to, że odczuwamy zwiększony lęk o siebie, bliskich i losy świata jest naturalną reakcją organizmu i psychiki. Dotyka on większości osób. Nie należy walczyć z tym odczuciem i udawać, że go nie odczuwamy. Lęk tłumiony przyniesie więcej problemów niż ten, który ujawnimy, odczujemy i odreagujemy.
Z jednej strony chcemy być dobrze poinformowani o tym, co się dzieje (m.in. po to, aby przygotować się do uniknięcia zagrożenia), a z drugiej strony nadmiar tych informacji skutkuje zwiększonym poziomem lęku nieadekwatnym do sytuacji, w jakiej się znajdujemy i na którą nie mamy wpływu. Czym innym jest bezpośrednie zagrożenie, którego doświadczają osoby żyjące na Ukrainie, a czym innym myślenie o zagrożeniu, tworzenie scenariuszy, martwienie na zapas.
Psycholodzy i psychiatrzy zalecają w obecnej sytuacji – choć to trudne – zachowanie umiaru i proporcji w codziennym porządku dnia.
✅ Nie skupiajmy się wyłącznie na działaniach wojennych, na tragediach poszczególnych rodzin, na byciu ciągle online z wiadomościami z rejonów konfliktu. Wyłączmy na chwilę telewizor, wyłączmy powiadomienia z portali informacyjnych.
✅ Jeśli mamy taką możliwość i czujemy się wystarczająco silni psychiczni, to nade wszystko włączmy się w pomoc ludziom, którzy doświadczają wojny, ale pamiętajmy też o odpoczynku dla swojej psychiki i ciała.
✅ Pamiętajmy, że nie mamy wpływu na wszystko, co dzieje się wokół nas.
✅ Zaangażujmy się w proste działania, które poprawią jakość naszego życia w tej sytuacji. Może dostrzeżemy w życiu inne wartości niż dotychczas. Może docenimy wartość rozmów, bliskość z rodziną i znajomymi, oraz to, że czas spędzony na wspólnym dawaniu i dzieleniu się dobrem, przytulenie i serdeczny dotyk fizyczny jest ważniejszy niż nasza dotychczasowa inna aktywność życiowa.
✅ Pamiętajmy o tym, aby próbować świadomie się zrelaksować i wyciszyć przed snem. W przeciwnym wypadku obudzimy się rano bardziej zmęczeni niż kładliśmy się spać.
✅ Jeśli w ciągu dnia odczuwamy smutek, przygnębienie, drażliwość, trudność w skupieniu się w pracy czy szkole, przemęczenie, zadbajmy o spacer, ruch na powietrzu.
Dopiero, jeśli te sposoby radzenia sobie z odczuwaniem niepokoju i lęku nie pomogą, skorzystajmy z pomocy specjalisty. Bowiem bez względu na bieżące wydarzenia, są takie zaburzenia lękowe, które wymagają specjalistycznej pomocy i są objawem wielu chorób, a nie wynikiem wyłącznie obecnej sytuacji zagrożenia.

co-robic-gdy-dziecko-dokonuje-samouszkodzen-1200x823.jpg

Samouszkodzenia (czy samookaleczenia) to częsty powód wizyt u psychoterapeuty. Badania pokazują, że ten problem dotyczy ok. 14 procent nastolatków w wieku 16-19 lat.

Z definicji samoszukodzenia to zamierzone, a więc nieprzypadkowe, nie zagrażające życiu uszkodzenia własnego ciała. Czasami wrzucane są do jednego worka z samobójstwami, zazwyczaj mylnie. To co różni samouszkodzenia od prób samobójczych to zamiar. Zamiarem samobójstwa jest trwałe odcięcie się od bólu, cierpienia psychicznego. Samouszkodzenia są dokonywane, by złagodzić cierpienie psychiczne, ukarać się, przysłonić ból psychiczny tym fizycznym, przysłonić dojmującą pustkę. Jest to sposób na regulację emocji.

Kiedy rodzice orientują się, że ich dziecko się uszkadza, często reagują gniewem i strachem. Niejednokrotnie krzyczą, grożą, sugerują, że dziecko jest nienormalne albo że robi to na pokaz. To nie sprawi, że problem zniknie. Co warto zrobić, gdy zorientujemy się, że ktoś bliski się okalecza?

  1. W miarę możliwości zareaguj spokojnie. Nie krzycz, nie obwiniaj. Zapytaj czy możesz pomóc w opatrzeniu ran. Nie karaj za okaleczanie się! Większość dzieci czuje wyrzuty sumienia z powodu tego, co zrobiło.
  2. Zapytaj wprost: czego potrzebujesz? Tym samym wyrazisz troskę, będziesz blisko, ale też zamodelujesz bardziej adekwatny sposób radzenia sobie z emocjami. Możesz zaproponować spacer, wspólne obejrzenie filmu, zrobienie herbaty.
  3. Możesz zapytać czy twoje dziecko chce porozmawiać o okaleczaniu. Czy chce ci opowiedzieć czemu służą te zachowania, jak często to robi i jak ty możesz pomóc. Być może uda wam się porozmawiać o wadach i zaletach tego rozwiązania. Być może okaże się, że w życiu twojego dziecka stało się coś ważnego, z czym sobie nie radzi. Schowanie ostrych przedmiotów, które dziecko ma w pokoju (to często rysiki, cyrkle, ołówki, nożyczki, żyletki, przedmioty do ostrzenia kredek) może okazać się niezbędne.
  4. Jeśli jesteś w stanie, zaproponuj pomoc w regulowaniu trudnych emocji. Możesz poprosić dziecko, by najpierw dawało ci znać, że ma potrzebę okaleczania (jeśli faktycznie jesteś w stanie być pod telefonem cały czas). Możecie też wspólnie poszukać czynności zastępczych. Alternatywą dla samouszkodzeń może być: spisywanie swoich myśli i emocji, tworzenie playlisty z piosenkami najlepiej oddającymi jak się aktualnie czujesz, ćwiczenia oddechowe lub fizyczne, słuchanie głośnej muzyki, głaskanie zwierzęcia, malowanie, założenie na nadgarstek gumki recepturki i strzelanie nią, robienie przysiadów, rysowanie po ciele w miejscach zwyczajowego okaleczania, depilacja plastrami z woskiem, użycie depilatora, przykładanie do ciała kostek lodu, zimny prysznic, peeling z kawy.
  5. Zapytaj dziecko czy chciałoby spotkać się z psychologiem i porozmawiać o swoich trudnościach.

Od moich pacjentów nauczyłam się, że samouszkodzenia to często jedyny sposób jaki znają, by poradzić sobie z zalewającymi emocjami. Nie robią tego na złość rodzicom, ani dla „zwrócenia uwagi”. Zazwyczaj czują dojmujący smutek, że zawiedli. Jest to wyraz ich cierpienia. Jeśli problem przerasta nas rodziców, najlepsze co mogą zrobić, to poszukać profesjonalnej pomocy psychologicznej. Czasami warto też pomyśleć o włączeniu farmakoterapii, ale o tym decyduje lekarz psychiatra.

na podst. Beata Pawłowska, Emilia Potembska i in. „Prevalence of self-injury performed by adolescents aged 16–19 years”.

Barent W. Walsh „Terapia samouszkodzeń”


mity-na-temat-terapii-poznaw-behaw-1200x914.jpg

Psychoterapia owiana jest wieloma mitami. Nie omija to również nurtu poznawczo- behawioralnego (CBT). Jego cechy charakterystyczne bywają nieprawidłowo interpretowane i niesprawiedliwie oceniane. Rozprawmy się z niektórymi z nich.

  1. „CBT to terapia płytka. Skupia się na symptomach nie docierając do źródła problemu”

Ten mit wynika z tego, że CBT jest terapią ograniczoną w czasie. Po tym jak terapeuta postawi diagnozę i wraz z pacjentem ustali cele do terapii ma do wyboru pracę z konkretnym protokołem jeśli takowy istnieje (to rozpisany sesja po sesji, zbadany zbiór technik i zasad) lub pracę na podstawie tzw. konceptualizacji czyli bardzo złożonym, wielowarstwowym modelu trudności, z jakimi mierzy się pacjent. Terapeuta jest w swojej pracy empatyczny, opiera się na zasobach pacjenta, jego wartościach i celach. To, że ma zbadaną metodę leczenia, nie oznacza, że podchodzi do człowieka automatycznie, bez uwzględnienia kontekstu. Dobry psychoterapeuta wie, że relacja terapeutyczna jest kluczem do sukcesu pacjenta.

  1. „ CBT nie dotyka przeszłości”

Ten mit bierze się z faktu, że CBT skupia się na teraźniejszości. W tej terapii zastanawiamy się jak poprawić jakość życia człowieka aktualnie. To nie oznacza jednak, że nie sięgamy do dzieciństwa, do wczesnych wspomnień. Wręcz odwrotnie, robimy to zazwyczaj tworząc spójną konceptualizację – szukając źródeł zasad i reguł, przekonań kluczowych. Pokazując pacjentowi jak to jest, że aktualnie ma takie, a nie inne trudności. Jeśli przeszłość odgrywa w tej kwestii ważną rolę, nie pomijamy jej.

  1. „CBT zaprzecza pojęciu podświadomości”

W terapii poznawczo- behawioralnej faktycznie nie posługujemy się pojęciem nieświadomości czy podświadomości jak zdefiniował to Freud. Uznajemy, że myśli, wspomnienia, doznania nie są dostępne naszej pamięci automatycznie, lokują się poza naszą uwagą. Jednak w tym nurcie nie myślimy o takich zjawiskach jako zepchniętych do nieświadomości, a raczej jako istniejących poza automatycznym obiegiem, ale dostępnych człowiekowi po refleksji (np. w toku terapii).


kiedy-konczy-sie-wychowanie-1200x1808.jpg

„Będąc rodzicami chcemy przekazywać dzieciom nasze wartości i przekonania. A ona z nami chętnie współdziałają, ale tylko do czasu, kiedy osiągną wiek nastoletni. (…) Kiedy dziecko kończy dwanaście lat, jest już za późno na wychowanie. Nastolatki same nam to komunikują tylko rzadko chcemy ich słuchać. Na początku wyrażają się w sposób dyplomatyczny, ale jeśli widzą, że pozostajemy głusi na ich przekaz, uciekają się do bardziej dosadnych środków wyrazu(…)

Nie ma czegoś takiego jak „słuszne wychowanie”. Zamiast tego możemy się zastanowić czego naprawdę chcemy, a potem starać się podążać w tym kierunku. Możemy zadać sobie pytanie: czy chcę swoje dzieci kochać czy być przez nie kochanym? Często nie da się obu tych rzeczy mieć na raz. (…) Rzeczywiste wychowanie odbywa się między wierszami. Przenika poprzez szczególną atmosferę jaka panuje w domu pomiędzy rodzicami, między nimi i znajomymi czy sąsiadami. A zatem prawdziwy proces wychowawczy zależy od tego, jaką naprawdę jesteśmy rodziną. Właśnie to najbardziej wpływa na dzieci. (…) Kiedy dzieci osiągają wiek nastoletni, mamy okazję przekonać się, co tak naprawdę udało nam się zbudować. (…) Większość rodziców, niestety, nie jest specjalnie zadowolona i dlatego włącza się u nich tryb turbowychowania, aby jeszcze w ostatniej chwili naprawić to lub tamto. (…) Kiedy [dziecko] kończy 13-14 lat, oczekuje od rodziców właściwie tylko jednego: świadomości, że na tym świecie jest jedna albo dwie osoby, które naprawdę akceptują je takimi, jakimi są.

Wielu z nas nie miało w swoim życiu nikogo takiego. Nasza tradycja wychowawcza nie przewidywała podobnego podejścia rodziców. Dlatego sami często zachowujemy się jak nauczyciele, którzy z czerwonym ołówkiem w dłoni wskazują swojemu dziecku co jeszcze jest w nim do poprawienia. Takie podejście nie przynosi korzyści ani im, ani nam.(…)

Tak naprawdę w naszym życiu jest niewiele prawdziwych problemów. Mamy za to do czynienia z wieloma faktami, do których odnosimy się w mniej lub bardziej problematyczny sposób. Wiek nastoletni to właśnie jeden z takich faktów. (…) Nie bardzo podoba mi się definiowanie nastolatków za pomocą pojęcia „buntu” lub „burzy hormonów” (…) Zupełnie jakby nastolatki z definicji stanowiły jakiś problem albo były przyczyną problemu. A przecież one robią tylko to, co muszą robić: dorastają.”

Jasper Juul „Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie?”


JAK-ZNALEzc-PSYCHOTERAPEUTe-DLA-SIEBIE-1200x1800.jpg

Coraz więcej osób korzysta z pomocy psychoterapeutów. Świadczy to o co raz większym zapotrzebowaniu na tego typu usługi, ale także rosnącej świadomości społecznej oraz gotowości korzystania z tego typu rozwiązań. W psychoterapii biorą udział osoby starsze i młodsze; coraz częściej zdarza się, że przychodzą nastolatkowie, którzy sami proszą o takie spotkanie swoich rodziców.

Psychoterapia jest formą leczenia metodami psychologicznymi (za: Popiel i Pragłowska). Badacze na świecie sprawdzają efektywność różnych metod i określają szczegółowe wytyczne pracy z konkretnymi chorobami. Mają je lekarze różnych specjalności, ale mają i psychoterapeuci. To oznacza, że jeśli mamy zdiagnozowaną na przykład depresję, zaburzenie osobowości z pogranicza, czy fobię społeczną, to istnieją wytyczne jak postępować, aby efektywnie rozwiązywać wynikające z rozpoznanych zaburzeń trudności. Takie zasady znają i uwzględniają w swojej pracy osoby odpowiednio do tego przeszkolone.

Niestety w Polsce pacjenci nie są odpowiednio chronieni – nie istnieje ustawa określająca kto może świadczyć takie usługi i mianować się psychoterapeutą. Wynika to z różnych kwestii, a środowisko psychoterapeutów od lat pracuje nad tym, by taki dokument powstał. Na tę chwilę pozostaje nam jedynie edukacja, rozpowszechnianie informacji, które pozwolą świadomie wybrać odpowiednią osobę. Na co warto zwrócić uwagę szukając dla siebie psychoterapeuty?

  1. Czy jest psychologiem. Bycie psychologiem nie jest warunkiem koniecznym do bycia psychoterapeutą. Dla ochrony pacjentów oraz jakości świadczonych usług, ośrodki szkolące przyszłych terapeutów przyjmują na szkolenia wyłącznie psychologów, psychiatrów oraz (czasami) magistrów kierunków pokrewnych (np. resocjalizacja, pedagogika). Ta kwestia może okazać się istotna jeśli w toku diagnozy będzie potrzeba wykonywania testów – tymi mogą posługiwać się wyłącznie magistrzy psychologii. Do pacjentów należy wybór – czy chcemy żeby nasz psychoterapeuta miał dodatkowe pięć lat ugruntowanej wiedzy dotyczącej funkcji poznawczych, emocjonalnych, teorii osobowości, metodologii, znajomości fizjologii człowieka – czy zależy nam na czymś innym, na przykład jego rozbudowanym zapleczu filozoficznym czy doświadczeniach z zakresu resocjalizacji.
  2. Czy swoją pracę poddaje superwizji. Superwizja, mówiąc najprościej, to spotkanie dwóch psychoterapeutów, na którym jeden przedstawia drugiemu – posiadającemu większe doświadczenie i wiedzę – swoje wątpliwości, pytania, metody pracy. Superwizor to psychoterapeuta certyfikowany, który dodatkowo przeszedł szkolenie z zakresu superwizji, ma odpowiedni staż i doświadczenie w pracy. Co superwizja daje pacjentowi? Pewność, że jego proces terapeutyczny jest prowadzony obiektywnie, zgodnie ze sztuką, z największą troską o jego dobro.
  3. Gdzie się szkolił. Ścieżka edukacyjna psychoterapeuty powinna być klarowna, podobnie jak lekarza czy innych specjalistów, którym powierzamy swoje zdrowie. Istnieją ośrodki szkolące posiadające atesty uznanych towarzystw (m.in. PTTPB, PTP) i absolwenci takich ośrodków muszą spełnić bardzo wiele warunków. Wybierając psychoterapeutę z solidnym wykształceniem mamy pewność, że ta osoba odbyła praktyki kliniczne, swoją własną psychoterapię, nieustannie podnosi swoje kwalifikacje.
  4. W jakim nurcie pracuje. Mamy na świecie kilka wiodących nurtów psychoterapii: psychodynamiczny, poznawczo-behawioralny, systemowy, humanistyczny (za: Lidia Grzesiuk). Z nurtu wynika wiele kwestii, które mogą odpowiadać pacjentowi lub nie (np. na ile aktywny i dyrektywny jest psychoterapeuta, czy spotkania są mniej lub bardziej ustrukturalizowane, jak długo trwa psychoterapia, jakimi technikami, narzędziami posługuje się psychoterapeuta).
  5. Bycie członkiem towarzystw polskich lub europejskich zrzeszających psychoterapeutów. Nie jest to warunek konieczny, ale stanowi potwierdzenie, że psychoterapeuta pracuje zgodnie z pewnymi normami etycznymi. Towarzystwa chronią pacjentów przed nadużyciami, a psychoterapeutów przed lukami prawnymi. W Polsce to między innymi Polskie Towarzystwo Psychologiczne, Polskie Towarzystwo Terapii Poznawczej i Behawioralnej.

elastycznosc-psychologiczna-1200x800.jpg

Brak elastyczności psychologicznej jest podstawową przyczyną ludzkiego cierpienia oraz braku zdolności przystosowawczych – uważają terapeuci ACT*.

Model elastyczności psychologicznej wskazuje, że ból jest naturalną konsekwencją życia, ale ludzie cierpią także niepotrzebnie, gdy ich ogólny brak elastyczności psychologicznej nie pozwala im przystosować się do kontekstów wewnętrznych i zewnętrznych. To, czego potrzebujemy, by osiągnąć elastyczność psychologiczną, to:

-umiejętności akceptacji,

-defuzji,

-postrzeganie Ja jako kontekstu,

-zaangażowane działanie,

-znajomość swoich wartości,

-umiejętność skupiania się na chwili obecnej.  Składają się one na tzw. Heksafleks.

Do niepotrzebnego cierpienia doprowadzają procesy, które zawężają zbiór zachowań w jakimś obszarze przez fuzję i unikanie doświadczania. (…) Jeśli ktoś nie potrafi wejść w kontakt z chwilą obecną elastycznie, płynnie i świadomie, pochłonięty jest natomiast przeszłością lub przyszłością, staje się łatwym łupem rozpamiętywania, lęku, depresji itd. Jeżeli nadmiernie identyfikuje się z historią swojego życia albo jest ślepo przywiązany do niefunkcjonalnych opinii na swój temat, w jego życiu pojawia się coraz więcej samospełniających się proroctw. W rezultacie obserwuje się niepożądane, nieproporcjonalnie silne oddziaływanie trudnych aspektów przeszłości. Ich nadmierna przewaga zakłóca myślenie, to z kolei zmniejsza motywację i hamuje działanie w zgodzie ze swoimi wartościami. Kiedy człowiek traci rozeznanie, jakie są jego osobiste wartości, w ich miejscu pojawiają się konformizm społeczny, usiłowanie udobruchania lub zadowolenia innych albo unikanie. Jeśli takie zachowanie trwa, dochodzi do stagnacji w ważnych obszarach życia, które decydują o zdrowiu, poczuciu siły i sensu. Człowiek coraz bardziej się wycofuje i izoluje albo – przeciwnie – podejmuje ryzykowane zachowania (narkotyki, okaleczanie się, objadania, palenie itd.).

Wszystkie procesy „negatywnego heksafleksu” mogą zrodzić taki styl życia, kiedy człowiek jest emocjonalnie martwy, jakby włączył autopilota lub kiedy miota się pośród burz i niepokojów, zaabsorbowany tylko sobą. Życie idzie naprzód, ale nie ma w nim radości, celu ani znaczenia.

Fragmenty książki „Terapia akceptacji i zaangażowania” S. Hayes, K. Strosahl, K. Willson

*ACT (Acceptance and Commitment Therapy) – terapia akceptacji i zaangażowania, tzw. terapia trzeciej fali CBT.


Depresja1-1200x800.jpg

Depresja to nie jeden czy dwa objawy. To kombinacja różnych myśli, uczuć, zachowań i doświadczeń. Psychologowie i psychiatrzy stworzyli system oceny i kategoryzacji tego nieuchwytnego, złożonego zbioru symptomów. Fachowa diagnoza, jaką stawiamy, brzmi „duże zaburzenie depresyjne”, co oznacza, że pacjent miał obniżony nastrój i obniżoną aktywność przez dwa tygodnie oraz możemy stwierdzić przynajmniej cztery z następujących objawów:

– poczucie bezwartościowości lub poczucie winy

– trudności z koncentracją lub podejmowaniem decyzji

– zmęczenie i osłabienie

– bezsenność lub nadmierna senność

– brak apetytu, utrata lub wzrost wagi

– uczucie spowolnienia lub pobudzenia w działaniu

– myśli o śmierci lub samobójstwie

Zanim postawimy diagnoz, musimy wykluczyć dolegliwości somatyczne, które mogą dawać objawy depresji, np. zaburzenia funkcji tarczycy i wiele innych. Bierzemy też pod uwagę sytuację życiową pacjenta. Na przykład nie diagnozuje się depresji u osób w żałobie chyba, że stan przygnębienia trwa długo.

Jak zaleca NICE (National Institute for Health and Care Excellence) osoby z objawami depresji powinny rozważyć farmakoterapię lub regularną psychoterapię w nurcie poznawczo-behawioralnym.

fragment książki Roberta L. Leahy’ego „Pokonaj depresję, zanim ona pokona ciebie”

nice.org.uk

https://www.youtube.com/watch?v=EJ_S5Rjt_iI


drzewo-1200x800.jpg

Depresja to nie jeden czy dwa objawy. To kombinacja różnych myśli, uczuć, zachowań i doświadczeń. Psychologowie i psychiatrzy stworzyli system oceny i kategoryzacji tego nieuchwytnego, złożonego zbioru symptomów. Fachowa diagnoza opiera się na czterech grupach objawów depresji, których pacjent doświadcza przez minimum 2 tygodnie: zaburzenia nastroju, zaburzenia poznawcze, zaburzenia motywacji i zaburzenia somatyczne. W skrócie, główne objawy, na które należy zwrócić uwagę to:

  • obniżony nastrój (smutek, przygnębienie),
  • problemy ze snem (bezsenność, nadmierna senność, budzenie się nad ranem),
  • zmniejszenie odczuwania przyjemności,
  • zaprzestanie aktywności, która wcześniej sprawiała satysfakcję (hobby, spotkania z przyjaciółmi)
  • zmiana apetytu (zmniejszenie lub zwiększenie),
  • zmęczenie, zanik chęci do życia,
  • poczucie winy i małej wartości, poczucie bezużyteczności,
  • niepokój, lęk,
  • trudności z koncentracją i zapamiętywaniem,
  • trudności z podejmowaniem decyzji
  • obniżone libido,
  • objawy somatyczne,
  • myśli o śmierci, zachowania samobójcze.

 

Dominującymi objawami depresji w ramach zaburzeń nastroju są smutek, przygnębienie, poczucie bezwartościowości i wina, a cierpiący na nią rzeczywiście nie są w stanie podczas rozmowy powstrzymać się od płaczu. Jednak nastrój ten zależy również od pory dnia. Zwykle osoby z depresją najgorzej czują się rano, a w ciągu dnia ich nastrój nieco się poprawia. Oprócz smutku i winy często pojawia się niepokój, dlatego często zaburzenie depresyjne uznawane jest za zaburzenie lękowe lub wręcz diagnozuje się zaburzenie depresyjno-lękowe. Prawie każdy cierpiący na depresję pacjent odczuwa jednocześnie niepokój, ale może on również wystąpić także przy braku depresji.

Ponadto niemal tak samo często, jak poczucie smutku i winy, występuje brak zdolności do gratyfikacji oraz odczuwania radości z życia. Czynności, które osobie dawniej dawały przyjemność, po zachorowaniu stają się nudne. Na początku depresji utrata zainteresowań dotyczy tylko kilku zajęć, lecz wraz z nasilaniem się choroby zaczyna ona obejmować prawie wszystkie aktywności chorego. W miarę rozwoju objawów depresji, odczuwanie radości z hobby, rekreacji lub życia zawodowego czy rodzinnego słabnie. Osoby, które przed zachorowaniem były duszą towarzystwa, w jej następstwie zaprzestają jakichkolwiek kontaktów. W efekcie nawet dające przyjemność aktywności biologiczne, takie jak jedzenie lub seks, tracą swój sens.


mental-g10fc2b8c5_1280-1200x855.png

Bywa tak, że nie jesteśmy w stanie sami poradzić sobie ze swoimi trudnościami – nadmiernym lękiem, dogłębnym smutkiem, bezsennością, zalewającymi emocjami. Dzieje się tak często. Wyniki badań epidemiologicznych wskazują, że nawet co czwarta osoba spełnia kryteria zaburzenia psychicznego, czyli takiego nasilenia objawów, który powoduje znaczne cierpienie i niekorzystnie wpływa na nasze funkcjonowanie. Tak, jak w przypadku innych kłopotów zdrowotnych najlepszym pomysłem jest konsultacja u osoby, która posiada odpowiednie wykształcenie i doświadczenie, jak również gotowość do podjęcia spersonalizowanego (indywidualnego i dogłębnego) procesu diagnostycznego i, jeśli zachodzi taka potrzeba, terapeutycznego. Na tym etapie często pojawia się pytanie do jakiego specjalisty się udać? W czym może pomóc lekarz psychiatra, a w czym psychoterapeuta?

Psychiatra to lekarz. Człowiek, który ukończył studia medyczne i 5-letnią specjalizację z psychiatrii. Psychiatria, jako jedna z podstawowych specjalizacji medycyny, zajmuje się farmakologicznym leczeniem i zapobieganiem chorobom i zaburzeniom psychicznym. Zatem od lekarza tej specjalności możemy oczekiwać, że na wizycie przeprowadzi dokładne badanie psychiatryczne, postawi diagnozę zgodną z kryteriami diagnostycznymi oraz – jeśli będzie widział taką potrzebę – przepisze leki, których zadaniem będzie zniwelowanie cierpienia i powrót do zdrowia.

Pierwsza wizyta to zazwyczaj rozmowa. Pacjenci często zwracają uwagę na to, że psychiatrzy nie są ubrani w lekarskie kitle, a rozmowa z nimi jest dłuższa niż u innych specjalistów (trwa nawet godzinę). Nie trzeba się na nią wyjątkowo przygotowywać, specjalista sam prowadzi rozmowę tak, by zebrać wszystkie informacje niezbędne do postawienia diagnozy. Czasami lekarz będzie zachęcał do rozpoczęcia farmakoterapii, czasami poprosi o dodatkowe konsultacje lekarskie lub psychologiczne. Lekarz psychiatra jest uprawniony do wystawiania recept oraz zwolnień lekarskich, skierowań do szpitala lub na badania laboratoryjne.
Leczeniu psychiatrycznemu towarzyszy wiele stereotypów, które sami lekarze bardzo chętnie wyjaśniają. Doskonale zdają sobie sprawę, że pierwsza wizyta często jest dla pacjentów stresująca, są empatyczni i merytorycznie tłumaczą dlaczego zalecają daną metodę leczenia. Tłumaczą jak działają leki, w czym pomagają, a jakie mają ograniczenia.

Psychoterapeuta to osoba, które skończyła studia psychologiczne lub medyczne, a dodatkowo 4-letnią szkołę psychoterapii w wybranym nurcie. Zatem formalnie powinna to być osoba, która ma za sobą co najmniej dziewięć lat specjalistycznego kształcenia, podlega stałej superwizji, regularnie się dokształca i działa zgodnie ze światowymi wytycznymi (np. nice.org.uk). To oznacza, że psychoterapeuta po postawieniu rozpoznania może zasugerować pacjentowi znalezienie innego, bardziej efektywnego nurtu czy sposobu leczenia. Te wszystkie regulacje sprawiają, że pacjent może czuć się bezpiecznie i efektywnie leczony. Psychoterapia jest bowiem skuteczną formą leczenia zaburzeń i chorób psychicznych. O ile lekarze psychiatrzy leczą lekami, o tyle psychoterapeuci leczą metodami psychologicznymi. Wykorzystywane metody w dużej mierze zależą od nurtu, w którym pracuje psychoterapeuta. Sesje psychoterapeutyczne trwają zazwyczaj 45-50 minut. Odbywają się z dużą regularnością ustaloną na początku z pacjentem, dopasowaną do rozpoznania oraz możliwości pacjenta. Do pierwszej wizyty nie trzeba się przygotowywać. Terapeuta zaczyna od zdiagnozowania problemów pacjenta i dopasowania najefektywniejszych metod do jego trudności.
Psychoterapeuta może wystawiać opinie o stanie zdrowia pacjenta. Jeśli jest psychologiem, to może przeprowadzać testy i diagnozy psychologiczne. Nie może natomiast wystawiać zwolnień lekarskich, ani przepisywać leków.
Do lekarza psychiatry kierujemy się bezwzględnie w przypadku pojawienia się myśli samobójczych oraz objawów uniemożliwiających codziennie funkcjonowanie: trudnościami ze snem, odżywianiem, urojeniami, halucynacjami. Jeśli objawy nie przybrały takiego natężenia lub nie jesteśmy pewni co robić; jeśli bardziej niż objawy fizyczne doskwierają nam uporczywe myśli, zamartwianie, trudny do ukojenia lęk, spadek nastroju to możemy skierować się na wizytę do psychoterapeuty.
Siłą poradni Medir jest jej zespół, do którego należą doświadczeni psychiatrzy i psychoterapeuci oraz terapeuci m.in uzależnień, specjaliści zajmujący się seksuologią, a także diagności zajmujący się zaburzeniami ze spektrum autyzmu. Wszyscy pracujący w naszej poradni – lekarze, psychoterapeuci, terapeuci i diagności – blisko współpracują, dzięki czemu pacjenci mogą liczyć na nowoczesną, szybką, kompleksową i skuteczną pomoc.


Medir Psychiatria Spersonalizowana Sp. z o.o. 2022. Wszystkie prawa zastrzeżone.