USTALANIE REGUŁ Z NASTOLATKAMI
„Każda rodzina potrzebuje reguł. Jakie one są, to już zależy od nastawienia, wartości i doświadczenia rodziców. (…) Reguły wprowadzane w sposób rozumny – to znaczy nie z palcem podniesionym do góry ani pod stałą kontrolą i groźbą kar – służą wszystkim członkom rodziny i każdemu z osobna. (…) Sposób postępowania rodziców ma wtedy decydujący wpływ na ich stosunek do reguł. Jeśli rodzicielski ton jest ostry i rozkazujący, skutkiem może być skłonność do łamania prawa u dorastających dzieci (…) Z drugiej strony pobłażliwy i nieuważny stosunek do reguł może wywołać u dzieci wrażenie, że nie są dla rodziców ważne. Tak więc rodzice nastolatków stąpają po cienkiej linii (…). Może im się to udać jeśli pozostaną cały czas w otwartym dialogu z dzieckiem. Stale trzeba dbać o stan równowagi, aby problemy i konflikty, którym reguły miały zapobiec, nie wzięły góry nad życiem rodzinnym. Jeśli rodzice nie nauczyli się, że „wychowanie” jest w istocie procesem obustronnej nauki, będą musieli szybko nadrobić zaległości, albo zapłacą cenę za wszystkie wygłoszone przez siebie monologi. (…)
Wyobraźmy sobie, że dziecko zbliża się właśnie do wieku nastoletniego, a rodzice przedstawiają sobie wszystkie możliwe niebezpieczeństwa (…). To dobry moment, żeby pójść razem na pizze i powiedzieć coś takiego:
Teraz gdy osiągnąłeś już swój wiek, ważne jest, żebyśmy dokonali pewnych ustaleń dotyczących twojego życia towarzyskiego, powrotów do domu, alkoholu, szkoły, imprez, Internetu i tak dalej. Jeśli ci to odpowiada, to wyślemy ci e-mail, w którym będą nasze propozycje, żebyś spokojnie mógł się z nimi zapoznać i zaproponować coś ze swojej strony. Potem razem omówimy szczegółowo wszystkie punkty. Porozumiemy się co do pewnych reguł, które zapewne nie będą obowiązywały przez następne siedem lat, a więc od czasu do czasu będziemy musieli spotkać się przy pizzy, żeby to i owo zmodyfikować. Czy to ci się wydaje ok?
Równorzędny dialog z nastolatkiem nie służy nauce dyskusji, ale nauce odpowiedzialności, a dla rodziców jest sposobem budowania zaufania u dziecka i wdrażania rodzicielskiego przewodnictwa. Im bardziej czujemy się traktowani poważnie (…), tym mniej zależy nam na „posiadaniu racji” lub forsowaniu swojej woli. (…)
Młodość składa się z tysięcy eksperymentów i człowiek ma szansę zdobyć dojrzałość tylko wtedy, gdy w wieku nastoletnim może się dzielić z rodziną swoimi porażkami i błędami. Im bardziej nastolatek będzie izolowany, pouczany, krytykowany i karany, tym mniej dowie się o samym sobie, o własnych mocnych i słabych stronach. (…)
Kilka prostych reguł może pomóc w zapobieżeniu pewnym konfliktom i problemom (…) Często jednak widzimy, że reguły są nadużywane do rozwiązywania konfliktów (…)To się nigdy nie udaje. Rodzice zyskują tylko złudne poczucie, że „zrobili wszystko co w ich mocy”, które zagłusza ich bezradność. O wiele bardziej konstruktywne byłoby wyjawić tę bezradność przed dzieckiem i wspólnie poszukać rozwiązania(…)”
Jasper Juu „Nastolatki. Kiedy kończy się wychowanie?”